» Blog » Skyline
07-02-2011 15:27

Skyline

Odsłony: 128




Uwaga! Groźba kradzieży. Bo jak inaczej nazwać branie ~20 zł za podsuwanie ludziom pod nos takiego gówna?

Skyline, jeśli jeszcze ktoś tego nie wie, to odprysk produkcyjny z Battle: Los Angeles. Bracia Strause zawodowo zajmują się efektami specjalnymi. Niestety raz ktoś postanowił dać im szansę i tak powstał spaprany AVP:R. Następną szansę uchwycili sami. Producenci Battle: Los Angeles rozpruli kieszeń z kapuchą, a braciszkowie postanowili, że w tak zwanym międzyczasie, korzystając z materiałów zrobionych na potrzeby B:LA wyczarować swój własny film o inwazji kosmitów na Ziemię. W krótkim czasie z aktorami z TV lub w ogóle jakimiś nie znanymi, bez pomysłu, bez scenariusza i bez umiejętności. Tak powstał drugi film braci Strause - Skyline...

Rzecz zaczyna się od hiper-genericowego pierwszego aktu. Trochę młodych nieciekawych aktorów bez umiejętności i emocji udaje, że budują jakieś relacje, czy wątki, które pozwolą przeciągnąć film przez drugi i trzeci akt. Mieszkanie, imprezka, ojej jestem w ciąży, ojej jesteś w ciąży, ojej bardzo to przeżywam, dalszy ciąg imprezki. Nie ma emocji, fabuły ani nawet cycków. Ale nareszcie pojawia się nadzieja - drewno aktorskie idzie spać, a na scenie pojawiają się komputerowi kosmici. Niestety nie robi się lepiej i ładne (choć bezczelnie wtórne) designy obcych nie ratują sprawy.

Jednym z istotnych pytań, które nurtują widza przy takim filmie brzmi - po co? Dlaczego obcy fatygują się lata świetlne, żeby detalicznie eliminować ludzi? Dla naszych mózgów! Tak, obcy chcą naszych mózgów. Nie jako komputerów. Jako łatek. Mówię zupełnie serio - jest taka scena, w której obcy o waginalnej paszczy w wyniku potrącenia przez samochód ma dzurę w swoim niby mechanicznym, niby biologicznym ciele. Robi się z tego powodu trochę kaprawy, wyrywa człowiekowi mózg (który zaczyna świecić, ot tak) i zakleja nim (po przez zwykle wetknięcie) dziurę w swoim ciele. I od razu robi się zdrowy. Proceder wyrywania mózgów pojawia się niejednokrotnie i wyraźnie widać, że wszystko poza świecącymi mózgami, jest odrzucane jako zbędne.

Jeśli idzie o gromadkę głównych bohaterów to ich rozterki koncentrują się na tym czy mają siedzieć w mieszkaniu, czy uciekać. Raczej siedzą, ale nie zawsze. Porównywalny poziom dialogów i decyzji, ale za to krótki i zabawny znajdziecie tutaj. Poza tym czas mija im na nic nierobieniu, kaprawych dialogach i zerkaniu przez okno, jak amerykańskie chłopce biją się z kosmitami.

Jako, że szkoda marnować nawet kilka bajtów na łączach na pisaninę o tym szajsie, postaram się jakoś podsumować tą katastrofę. Skyline to tania fuszera, z debilnym scenariuszem, rozgrywająca się w 2-3 lokacjach. Całość jest fatalnie zagrana, wyreżyserowana, razi głupotą i nijakością a co gorsze, nie jest pozbawiona jakiś niezrealizowanych ambicji. Jakby tego było mało otwarte zakończenie sugeruje, że bracia byli tak zachwyceni swoim kupsztalem, że marzył im się $equel.

3/10 jakby ktoś pytał.

Komentarze


ivilboy
    bracia byli tak zachwyceni swoim kupsztalem, że marzył im się $equel
Ocena:
+1
Bardzo trafne ujęcie tematu:)
07-02-2011 15:59
Kotylion
   
Ocena:
0
Świetna recenzja ;)

Dobrze, że ostatnio w kinie jednak zdecydowaliśmy się na świetne King's Speech a nie Skyline. No ale z drugiej strony, do pośmiania się może byćw sam raz ;)
07-02-2011 16:27
ment
   
Ocena:
+5
Bez kitu, takie filmy utwierdzają mnie w przekonaniu, że jednak u torrenta wszystko smakuje najlepiej -nawet jak nie smakuje, to przynajmniej nie ma straty.
07-02-2011 18:11
Wędrowycz
   
Ocena:
+9
Dlaczego kosmici zawsze szukają mózgów w Ameryce? To jak szukać recepty na stabilność finansową w greckim ministerstwie finansów.

Dzięki za skuteczne odstraszenie od tego filmu.
07-02-2011 18:41
Llewelyn_MT
   
Ocena:
0
"Nie ma emocji, fabuły ani nawet cycków."

Amen. W zasadzie tego filmu mogło by nie być. Pal sześć pieniądze, ale straconego czasu nie odzyskasz. Już chyba lepiej obejrzeć 5 odcinków "Miodowych lat", czy innego wiekopomnego hitu.
08-02-2011 02:00
Malaggar
   
Ocena:
0
W krótkim czasie z aktorami z TV lub w ogóle jakimiś nie znanymi, bez pomysłu, bez scenariusza i bez umiejętności. Tak powstał drugi film braci Strause - Skyline Zupełnie jak Studio Asylum!
08-02-2011 09:56
~gegula

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zgadzam się z Tobą w większości, ale pozwól, że zwrócę Ci uwagę na dwie rzeczy, które mi się akurat spodobały:
- scena nalotu bezzałogowych samolotów na statek obcych,
- klimat beznadziejności i bezsilności w obliczu bardziej zaawansowanej cywilizacji.
W moim mniemaniu scena nalotu i kontruderzenia ze strony USA była bardzo dobrze nakręcona i przemyślana.
Podobnie z nastrojem w filmie. Nie rozumiem narzekania, że film kręcony w trzech sceneriach, bo jakby się dobrze zastanowić, to gdzie i jak ci bidni ludzie mieli uciekać. Mieli pełno w portkach i nie bardzo wiedzieli jak się zachować.

Poza tym film to kiszka :)
A co do mózgów, to były chyba raczej potrzebne nie jako łatki, a coś w rodzaju centralnego ośrodka zarządzania, który się wymazywało ze wspomnieć poprzednika i wgrywało pamięć obcego :P
08-02-2011 12:05
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie wiedzieli nawet, że drzwi na dach się zatrzaskują :D

W scenie nalotu byłem już całkowicie w trybie szydercy, więc mi się wydała bzdurna i tandetna.
Jakbym miał coś pochwalić to prędzej sceny jak oglądają starcie piechoty i obcych migających pomiędzy budynkami, na ulicach. Ale takie dobre migawki są wciśnięte między tak gówniane sceny, że trudno bronić tego filmu z ich powodu :)
08-02-2011 17:45
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
W roli uzupełnienia, przekleję posta z jednego forum na którym siedzę:

"Skyline kosztowało tak mało, bo było kręcone w mieszkaniu Straussów. Jedyne sceny "uliczne" rozgrywają się koło basenu (należącym do budynku z tym właśnie mieszkaniem) i na podziemnym parkingu, a panoramy kręcono z dachu. Efekty robili sobie sami, sami reżyserowali, a scenariusz napisali goście pracujący w ich firmie (debiutanci jeśli chodzi o pisanie). Podobno spora część z tych 10 baniek poszła na reklamę (bo Straussowie dystrybuowali film, jeśli dobrze pamiętam, we własnym zakresie). Taniej chyba się nie dało.:)"
19-02-2011 11:29
~MichoS

Użytkownik niezarejestrowany
    ale syf
Ocena:
0
Właśnie wróciłem z kina i również mam wrażenie, że ten film jest do bani. Uderza mnie tylko jedna rzecz, po cholerę wysyłano bombowiec z atomówką, skoro USA ma do dyspozycji rakiety balistyczne?! Żeby stracić szwadron bez-załogowców wart kilka mld $? Nonsens, przez cały film miałem wrażenie, że nikt nie przemyślał w nim absolutnie czegokolwiek. I jeszcze zakończenie... tak na prawdę to moim zdaniem go nie ma, po prostu film urywa się w momencie kiedy skończył się pomysł. tyle.
21-02-2011 15:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.